PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=538301}

Karol Darwin i drzewo życia

Charles Darwin and the Tree of Life
7,9 306
ocen
7,9 10 1 306
Karol Darwin i drzewo życia
powrót do forum filmu Karol Darwin i drzewo życia

Profesor Robert Jastrow, znany geolog, astronom i fizyk, jest ewolucjonistą. Jednakże w pewnym artykule zamieszczonym w czasopiśmie Science Digest napisał: „Kiedy w trakcie badań dziejów życia spojrzymy wstecz na tę długą historię z perspektywy wielu setek milionów lat, stwierdzamy, że jej bieg jest ukierunkowany. (...) Czy ten rozwój wydarzeń prowadzących do człowieka, tak wyraźnie ukierunkowany, może być przypadkowy?” Sam wyznaje potem, że odpowiedź na to pytanie pozostaje „poza zasięgiem nauki”.

grungehe

Totalnie chory ciąg myślowy. KAŻDA droga z A do B wydaje się ukierunkowana, ponieważ wyznaczamy cel, do którego dążymy i o którym wiemy, że jest możliwy do osiągnięcia! Dla przykładu - można powiedzieć, że wręcz niesamowicie ukierunkowanym jest istnienie kałuży na polskiej drodze, ponieważ aby powstała ta kałuża:
- powstał wszechświat
- powstały stałe fizyczne o ściśle doprecyzowanych wielkościach
- powstały cztery oddziaływania podstawowe
- powstały gwiazdy zdolne przeprowadzać fuzję jądrową
- powstała galaktyka z odpowiednią ilością pierwiastków
- powstało Słońce w dobrym miejscu w galaktyce
- powstała planeta w bardzo dobrej odległości od tegoż słońca.
- owa planeta składała się ze skał, na których woda mogła się utrzymać
- n+1
- powstała kałuża!

Jak widać biorąc za pkt A początek wszechświata, zaś za pkt B powstanie kałuży, dostrzegamy ile nieziemsko doprecyzowanych rzeczy musiało zaistnieć, by owa kałuża się mogła pojawić. No i można wywnioskować, nawet dość sensownie, że istnienie kałuży ma niezbywalne znamiona ukierunkowania! Poza tym nie wiem czy profesor Jastrow sobie zdawał sprawę, że jednym z prawideł ewolucji jest właśnie kierunkowość!

A odpowiedź na to pytanie wcale nie znajduje się poza zasięgiem nauki. Epigenetyka zajmuje się badaniem dziedziczności pozagenowej i selekcji na poziomie komórkowym które geny są ważne, a które nie. Ma to zamysł inteligencji, lecz jak się przypatrujemy temu bliżej, to okazuje się to być ewolucją naczyń połączonych, wraz z biochemią i biologią molekularną naprawdę wysokiego szczebla.

Oriflamme

Kiedy Darwin rozwijał swą teorię, uczeni nic lub prawie nic nie wiedzieli o zdumiewającej złożoności żywej komórki. Współczesna biochemia, badająca życie na poziomie molekularnym, uchyliła rąbka tajemnicy. Jednocześnie wysunęła poważne zarzuty i wątpliwości co do teorii Darwina.
Poszczególne części komórek składają się z cząsteczek chemicznych, zwanych też molekułami. Z kolei komórki to jakby cegiełki, z których zbudowane są wszystkie żywe stworzenia. Profesor Behe, będący katolikiem, uważa, iż ewolucją da się wytłumaczyć późniejszy rozwój zwierząt. Ma jednak poważne wątpliwości, czy można nią wyjaśnić pojawienie się komórki. Wspomina o molekularnych maszynach, które „transportują towary z jednego miejsca komórki do drugiego po ‚autostradach’ utworzonych przez inne cząsteczki (...) Dzięki takim maszynom komórki się poruszają, dzielą, odżywiają. Krótko mówiąc, wyspecjalizowane molekularne maszyny kierują każdym procesem zachodzącym w komórce. W rezultacie ich przebieg jest precyzyjnie regulowany, a cała maszyneria życia zdumiewa swą złożonością”.
A w jakiej skali wszystko to się rozgrywa? Przeciętna komórka ma zaledwie kilka setnych milimetra średnicy! W tej mikroskopijnej przestrzeni zachodzą skomplikowane procesy nieodzowne do istnienia życia (patrz diagram na stronach 8 i 9). Nie dziwią więc słowa: „Rzecz sprowadza się do tego, że komórka, będąca podstawą życia, jest oszałamiająco złożona”.
Behe zauważa, iż komórka może spełniać swe funkcje tylko jako całość. Nie mogła więc się ukształtować w wyniku powolnych stopniowych zmian, postulowanych przez teorię ewolucji. Jako przykład Behe podaje pułapkę na myszy. To proste urządzenie może działać tylko wtedy, gdy wszystkie jego części są ze sobą odpowiednio połączone. Żadna z nich — ani podstawka, ani sprężynka, ani ten czy inny metalowy drut — nie jest pułapką na myszy i nie może spełniać takiej funkcji. O sprawnej pułapce można mówić dopiero wtedy, gdy istnieją wszystkie części i są złożone w całe urządzenie. Podobnie komórka może działać jedynie wtedy, gdy wszystkie jej elementy składowe tworzą jedną całość. Behe posłużył się tym przykładem, by wyjaśnić, co rozumie przez „nieredukowalną złożoność”.
Pojęcie to rodzi istotny zarzut wobec domniemanego procesu ewolucji, polegającego na stopniowym nabywaniu korzystnych cech. Darwin, wiedząc o silnych argumentach wysuwanych przeciwko jego teorii powolnej ewolucji sterowanej doborem naturalnym, oznajmił: „Jeśliby można było wykazać, że istnieje jakikolwiek narząd złożony, który nie mógłby być utworzony na drodze licznych, następujących po sobie, drobnych przekształceń — teoria moja musiałaby absolutnie upaść” (O powstawaniu gatunków).
Nieredukowalna złożoność komórki jest więc jedną z największych przeszkód uniemożliwiających zaakceptowanie teorii Darwina. Ewolucja w ogóle nie potrafi wyjaśnić przejścia od materii nieożywionej do ożywionej. A na dodatek ta pierwsza, jakże złożona komórka musiała powstać od razu jako kompletny organizm. Innymi słowy, komórka (podobnie jak pułapka na myszy) już w chwili pojawienia się musiała mieć wszystkie elementy i działać



grungehe

"Jednocześnie wysunęła poważne zarzuty i wątpliwości co do teorii Darwina."
Biochemia nigdzie nie wysunęła zarzutów wobec ewolucji. Biochemia spokojnie zajmuje się tłumaczeniem ewolucji, a nie wystawianiem jej rzekomych zarzutów.

"Profesor Behe, będący katolikiem, uważa, iż ewolucją da się wytłumaczyć późniejszy rozwój zwierząt. Ma jednak poważne wątpliwości, czy można nią wyjaśnić pojawienie się komórki."
Nie można nią wyjaśnić pojawienie komórki, ponieważ ewolucja NIE dotyczy pojawienia się życia, a jego zmianą.
Czy gdybyś miał opisać ewolucję samochodów na przestrzeni lat, to zacząłbyś od opisania jaskiniowców, którzy wymyślili koło, czy też od pierwszego istniejącego na świecie samochodu? Tak samo jest z ewolucją - tłumaczy ona ZMIANĘ życia, a nie jego POWSTANIE. Tym zajmuje się chemia organiczna, biochemia i parę innych dziedzin czysto chemicznych.

"(patrz diagram na stronach 8 i 9)"
Och, jak miło, że całą wypowiedź przekopiowałeś z jakieś tandetnej stronki...

"Behe zauważa, iż komórka może spełniać swe funkcje tylko jako całość. Nie mogła więc się ukształtować w wyniku powolnych stopniowych zmian, postulowanych przez teorię ewolucji."
I znowu błąd - tego nie postuluje nijak ewolucja. Wpierw należy się dokształcić, potem wypowiadać.
Pierwsze komórki mogły być zwykłymi kulkami samoreplikującej się materii i tyle. Wodę i pożywienie mogło brać z zewnątrz, więc wszystkie elementy odpowiedzialne za transport materii, jej trawienie itp. było na początku zbędne. Każda reakcja wymaga energii, więc istotnym pytaniem jest jak pierwsza komórka zaczęła zdobywać energię.

"Behe posłużył się tym przykładem, by wyjaśnić, co rozumie przez „nieredukowalną złożoność”."
To miło z jego strony, ale nie dość, że przykład jest nieadekwatny, to dodatkowo tworzy wizję czegoś, co nie istnieje. Nie ma czegoś takiego, jak nieredukowalna złożoność.

"Pojęcie to rodzi istotny zarzut wobec domniemanego procesu ewolucji"
Domniemanego? Ewolucja to niepodważalny fakt, który jest kręgosłupem całej współczesnej biologii i który nigdy się nie zmieni.

"polegającego na stopniowym nabywaniu korzystnych cech."
Kolejny idiotyzm. Ewolucja nie polega na nabywaniu korzystnych cech, tylko na nabywaniu cech w ogóle.

"Nieredukowalna złożoność komórki jest więc jedną z największych przeszkód uniemożliwiających zaakceptowanie teorii Darwina."
Teoria Darwina już dawno stała się faktem, który nie jest poddawany w wątpliwość od ponad 100 lat. Na procesie Kitzmiller VS Dover, gdzie argument nieredukowalnej złożoności komórki, wici bakteryjnej, skrzydła i oka został wysunięty, został również całkowicie obalony, jako błędny argument kreacjonistyczny.

"Ewolucja w ogóle nie potrafi wyjaśnić przejścia od materii nieożywionej do ożywionej."
Już o tym pisałem - nie że nie potrafi, tylko się tym NIE zajmuje, to nie jest dziedzina biologii ewolucyjnej, a chemii organicznej.

"A na dodatek ta pierwsza, jakże złożona komórka musiała powstać od razu jako kompletny organizm."
Nie. Praktycznie wszystko mogła pobierać z otoczenia - energię, pożywienie, płyny. Wszystko. W wodzie jest pełno niezwiązanych jonów masy różnych pierwiastków, które można wykorzystać, do budowy komórki.

Oriflamme

Profesor Behe pisze, iż niektórzy uczeni zajmują się „matematycznymi modelami ewolucji i nowymi matematycznymi metodami porównywania i interpretacji danych dotyczących sekwencji nukleotydów i aminokwasów”. Zauważa jednak: „Podczas obliczeń matematycznych zakłada się, iż rzeczywista ewolucja jest procesem stopniowym i przypadkowym; matematyka tego nie udowadnia (i nie może tego udowodnić)” (w drugiej części zdania kursywa nasza). Wcześniej zaś oświadczył: „Gdybyś spróbował w ewolucjonistycznej literaturze naukowej znaleźć odpowiedź na pytanie, jak się rozwinęły molekularne maszyny — stanowiące podstawę życia — dostrzegłbyś, że kwestia ta jest pomijana całkowitym, bardzo tajemniczym milczeniem. Złożoność tych podwalin naszego życia paraliżuje naukowe próby wyjaśnienia sposobu ich powstania; molekularna maszyneria stanowi przeszkodę, której darwinizm, stosowany niemal wszędzie, nie potrafi jak dotąd pokonać”.
Sumienni naukowcy powinni rozważyć następujące pytania: „Jak się rozwinęło fotosyntetyczne centrum reakcji? (...) Jak się rozpoczęła biosynteza cholesterolu? W jaki sposób retinal zaczął brać udział w procesach widzenia? Jak powstały szlaki przekazywania sygnałów prowadzące do fosforylacji białek?” Behe dodaje: „Okoliczność, że żadnego z tych problemów nie tylko nie rozwiązano, ale nawet nie zaczęto badać, stanowi bardzo silną przesłankę przemawiającą za tym, iż darwinizm nie jest właściwym schematem myślowym pozwalającym zrozumieć, jak powstały złożone systemy biochemiczne”.
Skoro teoria Darwina nie potrafi wytłumaczyć pochodzenia skomplikowanych molekularnych podstaw życia komórek, to czyż może udzielić zadowalającego wyjaśnienia, skąd się wzięły miliony gatunków żyjących na ziemi? W wyniku ewolucji nie mogą powstać nawet nowe rodziny istot żywych, gdyż nie da się w ten sposób przekroczyć bariery między jedną rodziną a drugą (1 Mojżeszowa 1:11, 21, 24).
Problemy z pojawieniem się życia
Bez względu na to, jak przekonująco brzmi w uszach wielu naukowców darwinowska teoria ewolucji, muszą oni w końcu zadać sobie pytanie: Nawet jeśli zakładamy, że ewolucją istot żywych sterował dobór naturalny, to jak wyjaśnić pojawienie się życia? Innymi słowy, trudność nie tkwi w przeżywaniu osobników najlepiej przystosowanych, lecz w tym, skąd się one wzięły, a zwłaszcza pierwszy z nich! Ale jak wskazuje uwaga Darwina dotycząca ewolucji oka, nie interesował się on kwestią początków życia. Napisał: „Pytanie, w jaki sposób nerw stał się wrażliwy na światło, nie obchodzi nas bardziej niż to, w jaki sposób powstało samo życie”.
Francuski popularyzator nauki Philippe Chambon oznajmił: „Już Darwin zastanawiał się, jak natura mogła preferować pojawiające się formy, kiedy jeszcze nie były one doskonałe pod względem funkcjonalnym. Lista ewolucyjnych tajemnic zdaje się nie mieć końca. A dzisiejsi biolodzy muszą pokornie przyznać za profesorem Jeanem Génermontem z Uniwersytetu Południowoparyskiego w Orsay, iż ‚syntetyczna teoria ewolucji nie potrafi łatwo wytłumaczyć pochodzenia złożonych organów’”. Teraz ty se czytaj X>

grungehe

"Zauważa jednak: „Podczas obliczeń matematycznych zakłada się, iż rzeczywista ewolucja jest procesem stopniowym i przypadkowym; matematyka tego nie udowadnia (i nie może tego udowodnić)”"
... ponieważ to udowadnia biologia, a nie matematyka.

"(w drugiej części zdania kursywa nasza)"
... i kolejny dowód na kopiowanie. Nie ma to jak być tępym debilem, który nawet sam nie potrafi nic napisać, tylko robi kopiuj-wkej...

"„Gdybyś spróbował w ewolucjonistycznej literaturze naukowej znaleźć odpowiedź na pytanie, jak się rozwinęły molekularne maszyny — stanowiące podstawę życia — dostrzegłbyś, że kwestia ta jest pomijana całkowitym, bardzo tajemniczym milczeniem."
Widać "profesor" Behe w życiu nie miał podręcznika akademickiego w ręce, ponieważ ja mam parę podręczników akademickich na temat ewolucji i w KAŻDYM jest opis ich powstania. Już nie mówiąc, że jest o tym cała masa książek, które nie są podręcznikami, a literaturą naukową i popularnonaukową.

"Złożoność tych podwalin naszego życia paraliżuje naukowe próby wyjaśnienia sposobu ich powstania; molekularna maszyneria stanowi przeszkodę, której darwinizm, stosowany niemal wszędzie, nie potrafi jak dotąd pokonać”."
Pomijając kolejny, enty już, bezmyślny błąd - złożność tych podwalin ciągle tłumaczy, zaś obecny materiał dowodowy wzbogaca o nowe odkrycia i poszlaki.

"Sumienni naukowcy powinni rozważyć następujące pytania: „Jak się rozwinęło fotosyntetyczne centrum reakcji?"
Wpierw zaczęła się chemosynteza, a nie fotosynteza.

"(...) Jak się rozpoczęła biosynteza cholesterolu?"
Nie jestem biochemikiem, więc nie powiem.

"W jaki sposób retinal zaczął brać udział w procesach widzenia?"
Wpierw były zwykłe światłoczułe komórki, które dawały sygnał jedynie o dniu i nocy, nie zaś w pełni uformowane, widzące oko.

"Jak powstały szlaki przekazywania sygnałów prowadzące do fosforylacji białek?"
Wpierw była o wiele mniej skomplikowana fermentacja.

"Behe dodaje: „Okoliczność, że żadnego z tych problemów nie tylko nie rozwiązano, ale nawet nie zaczęto badać"
No tak, 50 lat badań to pewnie to "nie zaczęto badać"... No a osiągnięcia w dziedzinie biochemii to to pewnie to "nie rozwiązano"



"Skoro teoria Darwina nie potrafi wytłumaczyć pochodzenia skomplikowanych molekularnych podstaw życia komórek"
Kolejny błąd...

"to czyż może udzielić zadowalającego wyjaśnienia, skąd się wzięły miliony gatunków żyjących na ziemi?"
Owszem, ponieważ to ciągle robi.

"W wyniku ewolucji nie mogą powstać nawet nowe rodziny istot żywych, gdyż nie da się w ten sposób przekroczyć bariery między jedną rodziną a drugą"
Ponieważ ewolucja zachodzi na poziomie gatunku, a nie rodzaju?

"Ale jak wskazuje uwaga Darwina dotycząca ewolucji oka, nie interesował się on kwestią początków życia."
Może dlatego, że ewolucja NIE dotyczy początków życia?

"Już Darwin zastanawiał się, jak natura mogła preferować pojawiające się formy, kiedy jeszcze nie były one doskonałe pod względem funkcjonalnym."
A co to znaczy "doskonała"? Nie ma czegoś takiego jak "doskonała", lub "ostateczna"...

"Lista ewolucyjnych tajemnic zdaje się nie mieć końca."
Tak samo jak lista tajemnic teorii grawitacji, lub teorii korpuskularno-falowej. Nie wpomniawszy tutaj o teoriach kwantowych.

"syntetyczna teoria ewolucji nie potrafi łatwo wytłumaczyć pochodzenia złożonych organów"
I znowu błąd...

"Teraz ty se czytaj X>"
Mam tylko nadzieję, że się nie zmęczyłeś, "pisząc" ten tekst? W końcu miałeś tyle razy do kliknięcia kopiuj-wklej, co najmniej ze 3 razy!

Oriflamme

Dobra masz rację kilka razy tutaj zerżnąłem (zainspirowany) gotowca zamiast samemu napisać...Leń ze mnie :P
A skoro ewolucja ,,nie zajmuje się" powstaniem życia to skąd się ono według ciebie wzięło?

grungehe

A skąd mam wiedzieć, skąd ono się wzięło? Zacznijmy od tego, że, jak już pisałem, nie jestem biochemikiem. Powoli przygotowuję się do zostania genetykiem i w tej dziedzinie czuje się w miarę dobrze. Naukowe podejście polega na tym, że opinię tworzysz na samym końcu, a nie na samym początku, ponieważ opinia wpływa na nasze działanie. Stanowisko naukowe, to "nie wiem" i takie ono będzie, dopóki nie pojawią się konkretne dowody i eksperymentalne potwierdzenie.
Można mieć oczywiście swojego faworyta. Jak dla mnie jest nim powstanie życia na Ziemi w wyniku abiogenezy. Uważam, że możliwa jest także panspermia, lecz ona nie tłumaczy niczego, tylko przenosi problem powstania życia na inną planetę. W obu przypadkach zatem warto jest badać biochemiczne aspekty powstania życia.

Tak jak jednak powiedziałem - ewolucja to zmiana życia, a nie jego powstanie, zatem nie można od teorii ewolucji wymagać wyjaśnień problematyki, którą się nie zajmuje. Równie dobrze można by od geologii wymagać wyjaśnienia dlaczego jabłka spadają w dół. Nauka zajmuje się badaniem wszystkiego co nas otacza i jeśli gdzieś się pomyli, to się do tego przyznaje i zmienia to, co twierdziła. To się z religią nigdy nie dzieje. Religia tylko fałszuje wszystko i nigdy do porażki się nie przyzna. Dlatego też religia umrze i zostanie tylko empiryczna nauka, która tłumaczy świat, wszechświat, nas i całą resztę o niebo lepiej i precyzyjniej.

Oriflamme

Nie to nauka jest nową religią.:P

grungehe

Nauka nie jest nijak nową religią. Nauka niszczy religię i nie stawia się na jej miejscu. W nauce w nic się nie wierzy, nie ma autorytetów, nie ma zakazu wątpienia i poddawania w wątpliwość, nie ma ostracyzmu. W nauce nie ma żadnego obiektu kultu, ani żadnych dogmatów. W nauce chodzi o dowody i prawdę, a nie zabobon.

grungehe

Chciałem przeprosić za swoje dawne, debilne wypowiedzi. Teraz jest mi za nie wstyd. Obecnie moje poglądy diametralnie się zmieniły, pod wpływem pewnych osobistych przeżyć. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones